Pada śnieg, pruszy śnieg, wszędzie go nawiało.
Dachy białe już są. Na ulicach biało.
Józef Czechowicz
Śnieżek prószy marzną uszy.
Szczypie mróz czapkę włóż.
Przyszła pani Zima
w piecu napaliła.
Z komina buch, buch
leci z nieba biały puch.
Czy widzisz, jak piękna pogoda?
Mróz szczypie i w uszy i w nogi,
a w stawie zmarznięta jest woda.
Dziś słońce na niebie bezchmurnym
oświetla śnieżną krainę.
Cisza. Narciarze na stoku
zjeżdżają w przepiękną dolinę.
Stoję tak pełen zachwytu
i łaknę oczami widoki.
Czy widzisz te białe pogórki?
Czy widzisz nieliczne obłoki?
Czy widzisz, jak niebo błękitne?
Niech obraz mistrza się schowa,
gdy granat z bielą się styka
w raju o nazwie Wiśniowa.